Bombka
Bombka, odeszła 10.02.2020 r., o godz. 20:56 🕯
Bombeczka przyszła do nas zupełnie niepostrzeżenie, jakby chciała przez chwilę odpoczać, przycupnąć przed swoją ostatnią drogą… Była jednym z tych kotów, które najmocniej zapadają w pamięci i z których odejściem nie jesteśmy w stanie sobie poradzić
Bombka pojawiła się niepostrzeżenie, w zasadzie nigdy nie miała trafi pod nasze skrzydła. A jednak! Ona miała inny plan. Po prostu wprosiła się do nas na rękach swojej opiekunki…
Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam… taką wtuloną, spokojną i ufną, czułam, jak ta drobna kocina kradnie mi z każdą sekundą serce 💔. Bo taka była właśnie Bombka… Swoją delikatnością, spokojem, potrzebą bliskości i niesamowitym mruczeniem zjednywała nawet najbardziej opornego na kocie wdzięki człowieka. Ona po prostu pragnęła być blisko i niczego tak nie potrzebowała jak miłości…
Odeszła tak cicho, jak się pojawiła. Pomimo ogromnych starań lekarzy, nie zdołaliśmy pokonać kryzysu. Pomoc przyszła za późno, by móc pokonać lata brutalnej bezdomności…
Chcemy wierzyć, że dziś Bombka razem ze swoją mamą Gałązką grzeje wibrysy w promieniach słońca za Tęczowym Mostem. Wierzymy, że jest takie miejsce w niebie wysokim, gdzie w końcu idą wszystkie bezpańskie koty… Gdzie dziś jest szczęśliwa i spokojna…
A teraz odpoczywaj, kocino. I wróci choć we śnie 💔 .