Dixi
Dixi razem ze swoją siostrą Pixi pojawiły się pewnego dnia pod jednym ze sklepów zoologicznych w podwarszawskiej miejscowości – zostały tam podrzucone. Przemiłe domowe kotki, które w środku zimy pozostawiono na ulicy, nie miały większych szans na przetrwanie. Przemarźnięte, głodne i przerażone trafiły do lecznicy, a następnie pod opiekę domu tymczasowego, gdzie czekają kogoś, kto pokocha je już na zawsze.
Dixi jest przeuroczą chłopczycą – jest bardzo ciekawska, wciąż szuka przygód. Taki koci pirat! Nic nie umknie jej uwadze, ponieważ musi wszystko sprawdzić, dotknąć i zatwierdzić swoimi łapkami. Nauczyła się otwierać nawet szafy, do których ciągle włazi! Jest pierwsza do wskakiwania do porzuconego kartonu czy reklamówki. Koteczka w przeciwieństwie do Pixi jest przy zabawie kocim wariatem – za piórkami biega jak oszalała, atakuje na chybił trafił, robiąc przy tym podwójne salta! Nigdy nie ma czasu i szybko nudzi się miziankami – zwiedzanie “świata” jest dla niej dużo ciekawsze. Dziewczyny różni również to, że Dixi uwielbia branie na ręce – daje się brać praktycznie zawsze i wszędzie, bez żadnego oporu, za każdym razem wtula się w człowieka i barankuje, do tego jest straszną gadułą – lubi dyskutować z człowiekiem, szczególnie wtedy, gdy jest niecierpliwa i bardzo głośno musi wyrazić swoje zdanie w tym temacie.
Koteczka bardzo dobrze dogaduje się ze swoją przyjaciółką Pixi. Są niczym jin i jang. Zupełnie różne, ale idealnie do siebie pasują, uzupełniają się pod każdym względem. Obie chętnie pomagają opiekunom we wszystkich domowych czynnościach! Codziennie z rana towarzyszą opiekunom w łazience. Dixi wszędzie niucha i zwiedza, a Pixi robi „szmatkę” na podłodze i brzuchem do góry domaga się miziania. Kiedy drzwi łazienki są z jakiegoś powodu zamknięte, Dixi pcha łapki przez wywietrzniki na dole, drapiąc drzwi od środka. Za to Pixi siedzi w jednej pozycji w kąciku obok drzwi, dopóki człowiek nie wylezie wreszcie z tej łazienki – taki osobisty bodyguard! Poza tym nic nie umknie ich uwadze, a opiekunowie mają z nich dużo radości. I oczywiście podwójną dawkę kociej miłości!