Draka

Mam dom od: 3.06.2019

Draka trafiła do nas jako kociak znaleziony na działkach pracowniczych. Jednak po dokładnym obejrzeniu koteczki, okazało się, że nie jest ona kociakiem, a skrajnie zabiedzoną młodą damą. Ważyła niecałe 2 kilogramy, była cała zapchlona, z licznymi przełysieniami na sierści… z silnym kocim katarem, a w skutego tego, uszkodzonym okiem. Poza różnymi przypadłościami, chorym okiem i podejrzeniem nowotworu pod gałką oczną, wyszły Drace również dodatnie testy na kocią białaczkę FelV. W lecznicy szybko okazało się, że Draka to miziak ogromny. Mruczała przy badaniach, przy podawaniu leków. Zawsze gdy tylko mogła, tuliła się do człowieka.

Szybko trafiła do domu tymczasowego, w którym zamieszkała z innymi kocimi Felvkami. Tam rozkwitła, wypiękniała. I mimo że dwukrotnie straszyła nas podejrzeniem zmian nowotworowych, jest w świetnej formie i bardzo dobrym stanie zdrowia.

Draka to kot w wersji mini, jest bardzo drobniutka i filigranowa. Ale to tylko przykrywka, bo Drakunia energii ma jak za dwa koty. Jest w ciągłym ruchu! A to pobiegnie za piłeczka, za chwile wskoczy na drapak, przeskoczy na kuchenny blat, znowu poturla piłeczkę, a potem szybko wskoczy na cioci kolana na chwilę czułości. Bo Draka jest totalnym miziakiem, mimo że tak jak większość kotów, nie lubi noszenia na rękach. Ale przytula się do człowieka w sposób uroczy i całkowity. Potrafi wcisnąć się na kolana nawet kosztem zepchnięcia z nich innego, większego kota. Zawsze jest pierwsza do miski, wciąż się dziwimy ile jedzenia mieści się w tym małym brzuszku…

Mimo ze Draka ma około 2 lat zachowuje się jak mały kociak i z ciekawością małego dziecka wszędzie wciska swój uroczy nosek. Obserwując ją nie sposób nadziwić się ile jest w niej radości życia i takiej czystej, pozytywnej energii. Jest po prostu szczęśliwym kotem, korzystającym z uroków życia domowego mruczka. I nie przeszkadza jej w tym brak jednego oczka. To sprawia tylko, że jest jeszcze bardziej urocza!

♥ Więcej zdjęć Draki