Dynia
Dynia urodziła się na ulicy i przez jakiś czas żyła w piwnicy swojej karmicielki. Starsza Pani nie miała jednak sumienia zostawić zimą młodej i bardzo ufnej koteczki na pastwę losu. Zabrała ją do domu, oddzieliła od swoich kotów. Kicia trafiła tez na sterylizację jako kot miejski. Ale jej opiekunka zabrała ją też do naszego zaprzyjaźnionego weterynarza. Tam, po zrobieniu testów, okazało się, że Dynia jest nosicielem kociej białaczki Felv. Starsza Pani poprosiła o pomoc lekarza, pomoc przy znalezieniu dla Dyni innego domu. Jako nosicielka FelV nie mogła być połączona z jej kotami, a dodatkowo rodzina staruszki groziła pozbyciem się kota.
Dynia trafiła więc pod naszą opiekę i zamieszkała w domu tymczasowym razem z innym nosicielem białaczki.
Dynia to niezwykle odważna i ciekawska koteczka. Nie przeraża jej nawet znany wszystkim kotom potwor, który co jakiś czas wyłania się z garderoby czyli odkurzacz! Dzielnie śledzi jego paszczę i pilnuje, by nie zrobił w domu nic złego! Dynia jest też królową stada. Nie w głowie jej już szalone zabawy za piórkami czy pluszowymi myszkami ale od czasu do czasu daje namówić poddanych na krótkie gonitwy. Jak to królowa jest tez bardzo opiekuńcza w stosunku do innych kotów i zawsze przybiega jeżeli jeden z nich zaczyna za mocno płakać (np gdy ciocia podaje niesmaczne lekarstwo) żeby skontrolować sytuacje.
Dynia jest wielkim miziakiem i do pełni szczęścia potrzebuje nie tylko kociego kumpla, ale i oddanego człowieka. Uwielbia się przytulać i spać blisko cioci. Uwielbia też przebywać na balkonie i latem spędza tam całe dnie wygrzewając futerko. Dynia dogaduje się z innymi kotami, ale potrzebuje trochę czasu na to żeby zaakceptować kolejnych członków stada. Za to w ogóle nie boi się też nowych ludzi i szybko nawiązuje z nimi kontakt.
Dynia może zamieszkać w domu jako jedyny kot, jako towarzysz dla psa, lub jako przyjaciel dla innego nosiciela kociej białaczki o niedominującym charakterze.
Szuka domu niewychodzącego z pełnymi zabezpieczeniami (balkon/okna).