Kurkuma
Kurkuma urodziła się w dużym stadzie kotów wolno żyjących, w miejscu, gdzie dorosłe koty radzą sobie świetnie i gdzie mają schronienie oraz karmę. Jednak to nie miejsce dla maluchów i kotów słabych czy schorowanych. Koteczka, gdy do nas trafiła wraz z rodzeństwem, była maleńką, chorą kuleczką. Koci katar zainfekował jej oczy i nos, a malutka była słaba i traciła na wadze. Dziś jest już zdrową, o niezwykle aksamitnej sierści kocią panienką, w pełnie gotową do adopcji.
Kurkuma to drobniutka koteczka, która niczego się nie boi i wszystko musi dokładnie sprawdzić. Wydawać by się mogło, że z tej chudej, schorowanej i maleńkiej koteczki, wyrośnie bardzo delikatna i nieśmiała dama. Jednak jest wręcz przeciwnie! Jak przystało na prawdziwą kocią babeczkę jest charakterna, co widać po jej rozbrajającej minie, i nie daje sobie wejść na głowę. To gaduła, która nawet od nowo poznanych osób domaga się brania na kolana i miziania. Goście, nowi ludzie to w ogóle jej nie przeraża. Siada blisko, pozwala się miziać, przysłuchuje rozmowom.
Kurkuma warczy, co jest zupełnie niegroźne i właściwie wzbudza radość otoczenia. Warczy, gdy dostanie przysmaki, gdy jest za mało głaskana, i tak, żeby nie wyjść z wprawy. Kurkuma sama potrafi znaleźć sobie zabawki – te kupione przegrywają z patyczkami, suchymi listkami, drucikami. Drobiazgi cieszą ją najbardziej.
Poza tym Kurkuma lubi inne koty. Z wielką pasją i oddaniem zaczepia je, paca łapką i podgryza w stopy.
Koteczka jest mistrzynią ugniatania. Potrafi klika minut ciężko pracować, robiąc wspaniałe masaże. Uwielbia też spanie z ludźmi. Potrafi nad ranem cmokać ciocię w nos, żeby ciocia przytuliła maleństwo.
Kurkuma szuka domu niewychodzącego z pełnymi zabezpieczeniami (balkon/okna).
W związku z tym, że Kurkuma rewelacyjnie dogaduje się z innymi kotami, do adopcji oddamy ją w dwupaku lub do domu, w którym mieszka już inny młody kot. Nie nadaje się na jedynaka.