Totosia

Mam dom od: 18.01.2021

Totosia pod naszą opieką jest od kilku lat. Zastała kiedyś zabrana w stanie skrajnego wyczerpania z terenu dawnego targowiska. Trafiła do lecznicy na leczenie i sterylizację. Spędziła tam aż trzy miesiące, zanim jest stan pozwalał na powrót do samodzielnego życia. Jednak okazało się, że Totosia nie miała gdzie wrócić, ponieważ teren targowiska wykupił deweloper. Nie lubimy tego robić, ale ta dzika wówczas kotka, musiała zmienić miejsce zamieszkania. Udało się przeprowadzić ja do piwnicy dostosowanej tylko dla kotów. Miała tam ciepłe posłanka, pełne miseczki, a w największe mrozy pomieszczenie było tak zabezpieczone, by kotka nie wychodziła na zewnątrz.

W zimę znów zaczęła się czuć gorzej, więc trafiła kolejny raz do lecznicy. Po kuracji wróciła, ale niedługo później, ze względu na ranę łapki, musiała trafić do naszej łazienki. I wtedy zdarzyło się coś niewiarygodnego…

Już wcześniej wydawało nam się, że Totosia nie jest tak bardzo dzika, jak na początku naszej znajomości – przed karmicielką kręciła na trawie piruety, a gdy trzeba było ja złapać, wystarczyło włożyć rękę do budki i chwycić kota za kark. W lecznicy była jednak kotem zdystansowanym, nieobsługiwalnym i bojącym się wszystkiego.

I dopiero ta łazienka… gdy Totosię odwiedziła ukochana karmicielka, kotka wyszła spod szafki, po czym zaczęła się miziać i mruczeć. Miała być w łazience na czas leczenia łapki. Ale złamała nam serca – zawsze zresztą je łamała, zawsze coś w tej “dzikiej” kotce nam nie pasowało.

W tej chwili Totosia jest w domu tymczasowym. Codziennie pokazuje nam jak bardzo ufa, jak korzysta z szansy, którą dostała od losu. Tuli się, mizia i przepięknie się bawi! Serce rośnie!
Koteczka nauczyła się życia w domu, nie reaguje już lękiem na każdy dźwięk, który dla nas jest normalnym dźwiękiem codziennego życia. Swobodnie biega po całym mieszkaniu, bawi się wszystkim, co napotka pod łapkami na swojej drodze. Uwielbia ganiać za myszkami – one przecież najlepiej się turlają. Kocha też piórka! Na wędkę bird może polować godzinami jak na najprawdziwszego ptaka! Uwielbia też kręcącego się motylka. Każdego dnia delektuje się pościelą, kanapą i mięciutkimi posłankami. Układa się na nich do snu w najróżniejszych pozach, po których widzimy, że czuje się bezpieczna. A na pysiu gości ten jej uroczy uśmiech.

Totosia bardzo dobrze dogaduje się z innymi kotami. W relacjach z nimi jest bardzo łagodna. Nie narzuca się, nie podnosi łapek. Chociaż przy miseczce zawsze musi być pierwsza, a inni są od tego żeby poczekali na swoją kolej. Uwielbia zabawy i gonitwy. Przeżywa chyba drugą młodość i odkrywa uroki spędzonego na ulicy, smutnego dzieciństwa…
Jednak dla Totosi najważniejsza jest jej opiekunka, ciocia karmicielka, której kotka zaufała od pierwszych dni naszej wspólnej przygody. Totosia ufa jej totalnie, chodzi za ciocią krok w krok, a w określonych porach dnia, upomina się o swoją porcję pieszczot. Totosia uwielbia być noszona na rękach i nie można tego zaniedbać!
Jeszcze tylko do obcych zachowuje dystans, ale całej rodzinie, z którą mieszka, zaufała bardzo szybko.

Lata życia na dworze sprawiły, że Totosia miała lekko podwyższone parametry nerkowe. Na chwilę obecną wymaga jednak tylko odpowiedniej diety i regularnej opieki weterynaryjnej. Totosia szuka domu na zawsze, bo na ulicę nie wróci już nigdy. Może zamieszkać z innymi kotami, może być też jedynym kotem w domu.

💜Więcej zdjęć Totosi