Budyń
Budyń trafił do nas latem zeszłego roku. Znaleziony na ulicy miał całkowicie sparaliżowane tylne łapki. Jego stan był ciężki, lekarze podejrzewali silny uraz o nieznanym pochodzeniu, nie było bowiem obrażeń zewnętrznych. Dlatego początki opieki nad Budyniem, były tak naprawdę walką o jego życie. W międzyczasie dokładne badania wykazały, że ciągłość rdzenia kręgowego nie została przerwana i lekarze dali nam zielone światło na rehabilitację i nadzieję, że przyniesie ona zamierzone efekty. Do tej pory bowiem Budyń poruszał się suwając, czyli ciągnąc za sobą tylne łapki po podłodze.
Gdy stan kociaka się ustabilizował rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację. Każdego dnia, pod opieką lekarzy i rehabilitantów, Budyń dzielnie ćwiczył na bieżni wodnej, a także cierpliwie znosił magnetoterapię. W dość szybkim czasie zaczęliśmy zauważać pierwsze oznaki poprawy jego stanu. Po mniej więcej pół roku ciężkiej pracy Budyń zaczął samodzielnie chodzić!
Obecnie Budyń potrafi już samodzielnie chodzić. Nie oznacza to jednak, że w tej sposób porusza się zawsze. Chodzenie wymaga od niego trochę wysiłku, a przede wszystkim spokoju i skupienia. A na to nasz mały łobuz nie zawsze ma czas! ; ) Dlatego gdy bardzo się spieszy, lub za mocno rozszaleje się z zabawkami wraca do starych nawyków i suwa się po podłodze, bo tak po prostu jest szybciej. Ale każdy dzień przynosi sukces i chodzenie staje się coraz łatwiejsze!
Na chwilę obecną Budyń wciąż ćwiczy. Musi, gdyż ze względu na brak domu tymczasowego lub stałego, wciąż mieszka w lecznicowym szpitaliku. A ruch i chodzenie każdego dnia to u niego rzecz najważniejsza! Gdy Budyń dostanie swoją szansę na prawdziwy dom, dalsza rehabilitacja w lecznicy nie będzie już koniecznością. Na chwilę obecną Budyń osiągnął już maksimum tego, co możemy mu zaoferować rehabilitacją. W domu będzie ćwiczył sam po prostu chodząc i bawiąc się do woli.
Jedynym tematem problemowym są kwestie załatwiania się. Budyń wypróżnia się samodzielnie, niestety nie oddaje samodzielnie moczu. Musi być wyciskany minimum 3 raz na dobę, najlepiej 4-5 razy. Nie jest to nic trudnego, trzeba tylko wiedzieć jak to robić. Ale nasi lekarze i rehabilitanci zapewniają niezbędne szkolenie dla przyszłego domu. Nauka będzie trwać tyle ile opiekunowie będą potrzebować, by wiedzieć że robią to właściwie i bezpiecznie. ; )
Oczywiście Budyń wciąż musi pozostawać pod kontrolą lekarzy, ale codzienne czy cotygodniowe wizyty w lecznicy nie będą konieczne.
A jaki jest Budyń? Uroczy! Urzeka każdego, kto miał okazję go poznać!
Jak na prawdziwego kota przystało, zupełnie nie zdaje sobie sprawy ze swoich ograniczeń i w pełni cieszy się życiem. Jest bardzo energiczny, pełno go wszędzie, zawsze jest chętny do zabawy. Dosłownie szaleje na widok jakiegokolwiek sznureczka za którym można pobiegać! Uwielbia też polowanie na piórka. Genialnie dogaduje się z innymi kotami, ma w końcu w lecznicy spore kocie towarzystwo. Podczas rehabilitacji często spotyka się z psami, dlatego ich obecność uważa za coś całkowicie normalnego! : )
Budyń zatem szuka domu… stałego lub chociażby tymczasowego. Domu bezpiecznego, bo mimo swojej niepełnosprawności Budyń to niezłe ziółko! Powinien mieć w domu kocie towarzystwo. Nie tylko ze względu na to, że bez innych kotów żyć nie potrafi, ale także dlatego, że potrzebuje kompana do zabaw! A zabawa to najlepsza domowa rehabilitacja.
♥ Zanim skontaktujesz się z nami, zapoznaj się z naszymi warunkami adopcji.