Gałązka
Gałązka, 9.02.2020, godz. 14:00 [*]
Wczoraj pękło cioci serducho. Gałązka zasnęła na zawsze. 💔
Od ponad półtora miesiąca cały świat kręcił się wokół niej. Była najważniejsza, to do niej w tym okresie dopasowałam cały swój świat… 🙁 Opieka nad nią zajmowała w zasadzie każdą wolną chwilę… Podawałam leki, myłam, trzymałam na kolanach przy kroplówce, tuliłam, całowałam. Wierzyłam, że dużo takich chwil przed nami… Martwiłam się o nią w każdej minucie. Gdy nie byłam z nią, na kamerce sprawdzałam, czy wszystko w porządku. Gdy wyjeżdżałam opiekę przejmowała druga ciocia lub lekarze. Przy krótszych nieobecnościach miała zawsze ciociowe nianie, które “zamieszkiwały” u nas na chwilę. ❤
Na początku Gałązka bardzo dobrze zareagowała na leczenie. Na pewno “odżyła”, miała zawsze pełną miseczkę, ciepło, mięciutkie posłanko… Była bezpieczna. Ale wtedy jeszcze nie widzieliśmy, z czym przyszło nam się zmierzyć… Były kryzysy, ale szliśmy dalej. W końcu jednak choroba stała się silnijesza. Tak rozległe zmiany zapalne i zakażenie grzybicze nie dały nam szans. Najgorsza była ich lokalizacja… Zmiany w obrębie głowy najtrudniej poddają się leczeniu, szczególnie bez możliwości dołączenia chirurgii. A jej organizm był na tyle wyniszczony, że w połączeniu ze szczękościskiem odbierało nam to możliwość zabiegów w narkozie.
Wczoraj Gałązka zaczęła “chrapać”. Opuchlizna spod oka schodziła niżej na pysio. Zatykała nosek. Nie było tam już tylko krwi, przy badaniu popłynęła ropa.
Do ostatniej sekundy była ze mną… tuliłam, gdy jej serduszko przestało bić. Moje wtedy pękło 💔.
Każdy nasz kot, który odchodzi za Tęczowy Most, zabiera ze sobą kawałek naszego serducha. Ale Gałązka… ona zabrała chyba całe… 🙁
Przepraszam, kochanie, że mogliśmy zrobić dla ciebie tylko tyle. Mam nadzieję, że chociaż przez ten krótki czas byłaś szczęśliwa, bezpieczna i kochana…
Żałuję, że miałyśmy go dla siebie tak mało… 🙁
Do zobaczenia! 😘