
Smerf
Urodzony: 10.2024
Odrobaczenie: nie
Szczepienia: nie
Kastracja: nie
Test Fiv:
Test Felv:
Kuweta: tak
Dom z dziećmi:
Relacja z kotami:
Relacja z psami:
W piątek (18.07.2025) pod naszą opiekę trafił kot, którego zgłosiła opiekunka społeczna starszej osoby, nad którą objęto opiekę. Kot, który przez całe swoje życie nie miał szansy poznać, czym jest troska, leczenie, czułość i bezpieczeństwo. Tak poznaliśmy Smerfa.
I serca nam pękły.
Smerf to jeden z najbardziej zaniedbanych kotów, jakiego kiedykolwiek widziałyśmy. Fatalny stan zdrowia, wyniki badań krwi dramatyczne, dodatni FIV, ropiejący pyszczek, bolesne narośla na dziąsłach, sierść czarna od odchodów pcheł, opuchnięte opuszki łapek, a w ciele – śrut widoczny na RTG. Nigdy nie kastrowany, nigdy nieleczony. Nigdy nawet nie odwiedził weterynarza.
W pierwszej chwili był przerażony i agresywny – ból i strach całkowicie nim zawładnęły. Dostał silne leki przeciwbólowe i trafił do lecznicowej klatki. Tam wydarzył się cud – kiedy ciocia zajrzała do niego, Smerf… przytulił się do wyciągniętej dłoni i zaczął cichutko mruczeć. Po raz pierwszy poczuł się choć trochę bezpieczny.
A potem? Zjadł swoją pierwszą od dawna porządną porcję mokrej karmy – z trudem, ale z ogromnym smakiem. W jego oczach pojawiła się iskierka życia.
Zaczęliśmy konsultacje, diagnostykę. Rokowania? Niepewne – ale dające nadzieję. Narośla w pysiu nie wyglądają na nowotwór, chociaż trzeba to potwierdzić. Ropa najprawdopodobniej wynika z potwornego stanu zębów. Opuszki to być może plazmocytarne zapalenie, ale trzeba wykluczyć chłoniaka. FIV, choć utrudnia leczenie, nie przekreśla szans.
Smerf chce żyć. I my chcemy mu to życie podarować. Ale nie damy rady sami.
Potrzebujemy Waszego wsparcia – finansowego, by móc kontynuować diagnostykę, wdrożyć leczenie, kontrolować stan zdrowia i zapewnić mu komfort, na który zasługuje. Smerf przez lata nie miał nikogo – teraz ma nas. I mamy nadzieję, że też Was.