Madryt
Madryt wraz z siostrą Barceloną mieszkał w podlaskiej wiosce. Tam niestety życie zwierząt nie rozpieszcza i kociaki nie miały łatwo na starcie kociego życia. Na szczęście los skrzyżował ich drogi z ciociami z Kociej Łapki, a dzięki cierpliwości, leczeniu i „kociemu SPA” dzisiaj już w ogóle nie przypominają tych zapchlonych, skołtunionych i zarobaczonych kulek, które do nas przyjechały. Zaszczepione i w pełni przystosowane do życia w mieszkaniu mogą śmiało przeprowadzać się do nowego domu, takiego na zawsze.
Madryt to bezapelacyjnie chodząca uroczość! To niesamowite jak ta mała, ruchliwa istotka potrafi rozkochać w sobie człowieka. Sam pcha się na ręce, nadstawia do głaskania. Jak tylko wychwyci uwagę cioci reaguje głośnym mruczeniem i wyciąga łapki zachęcając do mizianek.
Jasne jest, że ciocia jest własnością Madryta. Jak tylko usiądzie kocurek już siedzi na niej i mruczy. Ale Madi nie jest egoistą, pozwala aby reszta kocich kumpli również mogła się przytulić.
Oprócz przytulanek Madryt uwielbia zabawę. Jest rozbrykany i wszędobylski. Piórka, myszki czy nawet zwykły papierek to super akcesoria do polowań i gonitw. Te ostatnie najchętniej z przyszywaną siostrą Szminką. Kociaki zdecydowanie dobrały się temperamentem.
Ochoczo rozprawia się z myszkami lub odważnie atakuje piórka czy wędkę, lubi penetrować domowe zakamarki. Nie ma miejsca gdzie by nie wskoczył czy nie zajrzał.
Za ciocią chodzi jak cień i jest bardzo niezadowolony gdy zostanie oddzielony zamkniętymi drzwiami. Wtedy skarży się całemu światu przejmującym miałczeniem.
Doskonale i bardzo szybko dogaduje się z innymi kotami, wręcz kocha kocie towarzystwo, a ich wspólne zabawy są pełne radości.
Ten rezolutny chłopak do nowego domu chętnie zabierze oczywiście swoją siostrę Barcelonę lub ulubioną towarzyszkę polowań – Szminkę. Może też zamieszkać z innym młodym kotem, który będzie towarzyszem do wspólnych zabaw. Zdecydowanie nie nadaje się na kociego jedynaka.
Madryt szuka domu niewychodzącego z pełnymi zabezpieczeniami (balkon/okna).